Szybko zrywam się z łóżka i nie mogę uwieżyc z głosu mamy mówię do siebie
-Przecież umarłaś w obronie miasta przed Mewtwo.
Mieszkam ze starszym bratem Kajetanem i tatą Lukiem .
Wstaje z materaca i schodzę na śniadanie .
Offline
trza bylo napisaćxD;]
Tata nałożył ci tosty na talerz i podał do stołu. Twój brat dostał tosty bez sera bo ma uczulenie na nabiałxD
Torchic jadł żarcie dla pokemonów i mu smakowało.
-Kacperito, zaraz wyruszasz w podróż swojego życia...jesteś na to gotowy?? czy nie całkiem?-Zapytał twój tata Luk.
Offline
(a ja jakbym go nie słyszał myślałem patrząc na tosty)
-Czy ktoś słyszał głos mamy?Bo ja tak
Offline
Chyba ci się coś śniło-uśmiechnął się brat. powoli podnosząc tosta bez sera do otworu gębowegoxD.
Naprawde coś słyszałeś??-Zapytał przestraszony Luk.-Ja też nie raz słyszę głos mamy, ale potem krzyczy i juz nic.
Offline
Powoli wsuwam tost do otworu gdzie wszystko jest siekane,rozrywane i miażdząne między innymi to usta xD .
Jem dwa i trzeciego rozrywam na pół i podchodzę do Torchica podając mu kawałek tosta .
-Spróbuj mały.
Offline
Torchic nie chciał tosta bo też nie lubi sera;]
Jednak wziął i wyjął ser po czym wolnął go na podłoge. I wtedy nadeszła cisza. Nagle zrobiło się ciemno.
Tylko lefrektory błyszczały za oknem. Jakby nadjezdzał samochóg czy motor. Zaciekawiło cię to.
Offline
Podchodzę do okna obserwując nadjeżdzający pojazd ... Zamykam oczy staram się wyczuc energie życiową jak mój trener od medytacji..
-Tato kiedy Karol wróci od kolegi?-Zapytałem z ciekawością ,bo Karol mój młodszy brat chciał się wybrac ze mną w podróz
Offline